Rozdział 3
*Odcinek dedykuję Lizie. Nie wiem czemu, ale pasuje mi Ona do jednej z bohaterek tego rozdziału~ To dla Ciebie Rybko!*
Witaj Kochana! Cieszę się, że Cię widzę. Ostatnio dowiedziałaś się z kim zapoznała mnie moja szalona Liz. Przyznaj totalne zdziwienie! Kto by pomyślał, że ja prosta dziewczyna z Polski poznam niegdyś najbardziej pożądanych facetów na świecie!
Całkowite szaleństwo prawda? Cóż...zapraszam Cię na dalszy ciąg mojej opowieści...
Witaj Kochana! Cieszę się, że Cię widzę. Ostatnio dowiedziałaś się z kim zapoznała mnie moja szalona Liz. Przyznaj totalne zdziwienie! Kto by pomyślał, że ja prosta dziewczyna z Polski poznam niegdyś najbardziej pożądanych facetów na świecie!
Całkowite szaleństwo prawda? Cóż...zapraszam Cię na dalszy ciąg mojej opowieści...
11 czerwca 2012r. poranek
Obudziły mnie promienie słońca przebijającego się przez zasłonki. Uchyliłam niepewnie jedno oko. To był mój ogromny błąd! Jasność całkowicie mnie oślepiła. Momentalnie zamknęłam oko, nakrywając się cienkim kocem po same uszy. Nie mogłam znieść rozsadzającego bólu głowy. Ile ja musiałam wczoraj wypić?! Próbowałam wytężyć swój umysł i przypomnieć sobie całą imprezę, jednak ostatnie co pamiętam to dziki taniec z Billem na parkiecie i lejące się litry alkoholu przy stole. Kurwa co ja najlepszego zrobiłam! Pierwszy dzień w Los Angeles i od razu upijam się do nieprzytomności. Zajebiście teraz będę odczuwać skutki mojej głupoty. Jest mi niedobrze, boli mnie głowa i cholernie mnie suszy. Taak w tym momencie najbardziej potrzebuję wody. Zsunęłam niepewnie z siebie koc i podparłam się na łokciach. Starałam się przyzwyczaić do rażących moje oczy promieni. Kiedy "odzyskałam" wzrok, rozejrzałam się po pomieszczeniu. Na pewno nie był to mój pokój! Ani nie był to żaden inny pokój w domu Lizy! Cholera jasna gdzie ja jestem? Pomieszczenie było duże oraz gustowne. Ściany były w kolorze kawy z mlekiem, a na środku jasnej podłogi leżał puchaty, kremowy dywan. W wielkich oknach wisiały jasne zasłony. Wszystko w tym miejscu było idealnie ułożone. Panował tu ogromny porządek. Noo może nie licząc ogromnego, strasznie wygodnego łóżka na, którym spałam. Właśnie! Dopiero w tym momencie uświadomiłam sobie, że nie leżę na tym wielkim łożu sama. Niepewnie spojrzałam się na osobę, która spała sobie smacznie jak gdyby nigdy nic. Owa postać leżała do mnie tyłem, jednak mimo to byłam w stanie ją rozpoznać. Wyraźne rysy mięśni, krótkie, blond zmierzwione włosy, tatuaże...BILL! Matko co on...co ja...co MY robimy w jednym łóżku!? I to w samej bieliźnie! O nie...błagam tylko nie to! Nie mogę zostać matką w wieku 20 lat, po pierwszej nocy w nowym miejscu, z nowo poznanym facetem, w dodatku muzykiem!
- Kurwa...- Skomentowałam dosadnie swój obecny stan. Usiadłam po turecku na łóżku, chowając twarz w dłoniach. Chciało mi się wyć z mojego nieodpowiedzialnego zachowania. Jak można być taką idiotką i przespać się z obcym facetem? Ja się pytam cholera JAK?
- Co jest...- Spytał Kaulitz zaspanym głosem.
- Cześć- Powiedziałam zażenowanym głosem do Blondyna. Chłopak momentalnie otworzył oczy, podnosząc się gwałtownie. Tak jak w moim przypadku nie było to dobre posunięcie, gdyż po chwili złapał się rękoma za głowę, puszczając przy tym wiązankę przekleństw w zapewne swoim ojczystym języku.
- Główka boli Kaulitz co?- Zapytałam się ironicznie przyglądając się jego żałosnej, zbolałej minie.
- Za 20 pierwsza- Westchnęłam cicho- Masz tu wodę?
- W szafce. Wyjmij sobie- Powiedział. Posłuchałam go i po chwili czułam jak moje gardło wypełnia przyjemna ciecz. Tego mi było trzeba- Daj mi też- Powiedział Bill podnosząc się do pozycji siedzącej. Wziął ode mnie butelkę wypijając resztę.
- Pamiętasz coś z nocy?- Zapytałam się chłopaka z nadzieją, że coś mu świta, jednak sądząc po jego stanie, pamięta On tyle samo co i ja.
- Kompletna pustka- Mruknął tym samym niszcząc moją złudną nadzieję- Może reszta będzie coś pamiętać. Chyba nieźle się wczoraj wszyscy bawiliśmy- Dodał uśmiechając się delikatnie. Odwzajemniłam jego gest- Chodźmy ich poszukać.
- Dobry pomysł- Powiedziałam wstając z łóżka, jednak spojrzałam na swój skąpy ubiór i stwierdziłam, że nie wyjdę tak z pokoju- Bill masz może jakiś szlafrok czy coś?- Zapytałam. Blondyn mruknął coś niewyraźnie pod nosem, wyciągając z szafy szare okrycie. Kiwnęłam głową dziękując mu. Sam naciągnął na siebie tylko jeansy. Obie skierowaliśmy się spokojnie na dół. Weszliśmy do ładnej ciemno zielonej kuchni, która świeciła pustkami, następnie odwiedziliśmy salon, który tak samo jak poprzednie pomieszczenie był pusty.
- Gdzie oni są?- Zapytał się cicho Bill. Spojrzał się na mnie, na co ja wzruszyłam ramionami. Dziwne dom wydawał się być opustoszały. O ile się nie mylę to Tom nie pił w nocy, więc czemu miałby spać do tak późnej pory.
- Chodź jeszcze do sypialni Toma. Może tam są- Westchnął blondyn.
- Ejj może lepiej nie. Wiesz pewnie Ria jest z nim czy coś- Powiedziałam niepewnie, zatrzymując chłopaka. Ten spojrzał się na mnie zdziwiony po czym uśmiechnął się szeroko.
- Wątpię. Znając życie to Tom odwiózł ją w nocy do domu.
- To ona nie mieszka z Wami?- Zapytałam się go tym razem nieco śmielej.
- No co ty! Może i jest z moim bratem już dłuższy czas, ale nie jest to nic na tyle poważnego, żeby zamieszkali razem- Zaśmiał się cicho chłopak- Chodź
Było mi tak trochę głupio wypytywać Billa o życie prywatne jego brata, jednak z drugiej strony nie jest to jakaś tajemnica. W końcu nie wypytuję Go o numer konta bankowego czy coś. Chwile potem staliśmy już pod sypialnią gitarzysty. Blondyn przyłożył lekko ucho do drzwi, aby usłyszeć ewentualne szmery, jednak nie słysząc żadnych oznak życia wparował do pomieszczenia. Pokój był równie gustowny jak i Billa. Jedna ze ścian, przy której stało łóżko, była pomalowana na ciemno szary kolor, natomiast pozostałe na biało. Na jasnej podłodze leżał niewielki, puchowy, granatowy dywanik. Po lewej stronie pomieszczenia stała duża szafa wnękowa z lustrem. Po prawej były duże drzwi na balkon, a obok nich stało małe biurko z laptopem. Na wprost nas stało wielkie łoże, na którym spały dwie postacie. Razem z Billem wymieniliśmy rozbawione spojrzenia, widząc Toma rozwalonego na pół łóżka oraz Lizę wtuloną w jego ramię. Wyglądali strasznie słodko.
- Dobra chodź na dół. Zrobimy śnia...właściwie to już obiad i poczekamy na nich- Pierwszy odezwał się Bill ciągnąc mnie w stronę drzwi. Widać mu tak samo jak i mi szkoda było budzić dwójkę śpiochów. Udaliśmy się w stronę kuchni, aby zrobić kawę oraz coś do jedzenia.
- Lubisz makaron, prawda?- Spytał się mnie z nadzieją chłopak.
- Najlepiej z sosem- Odpowiedziałam uśmiechając się szeroko.
- Czyli problem obiadu mamy rozwiązany. Myślę, że najpierw się ogarniemy, a dopiero zabierzemy się za jedzenie.
- Dobry pomysł- Przytaknęłam mu- Mógłbyś pożyczyć mi jakąś bluzkę? Nie mam tu swoich rzeczy, a przyznam, że wczorajszą sukienkę zalałam wódką oraz jakimiś innymi, kolorowymi specyfikami- Mruknęłam krzywiąc się delikatnie na myśl, że moja ukochana sukienka najprawdopodobniej będzie musiała iść do śmieci.
- Pewnie. Chodź na górę to czegoś poszukamy- Zdziwiłam się kiedy weszliśmy ponownie do sypialni Toma, zamiast do sypialni Billa. Chłopak zaczął szperać w szafie brata- Trzymaj. Masz tu jakieś ciuchy Rii. Powinny być dobre. Ręcznik są w szafce w łazience. Kosmetyki też się jakieś znajdą, więc czuj się jak u siebie- Odparł blondyn szczerząc się szeroko.
- Dzięki. Jesteś pewny, że Ria nie będzie zła?- Zapytałam się posyłając mu wdzięczny uśmiech.
- Jestem pewny.
Wzięłam rzeczy po czym skierowałam się do najbliższej toalety, w celu doprowadzenia swojego stanu do porządku.
- Matko...- Mruknęłam widząc swoje odbicie w lustrze. Perfekcyjny makijaż z poprzedniego wieczoru mógł dziś mi służyć śmiało za charakteryzację do horroru. Resztki tuszu oraz kredki rozmazały się na policzku, natomiast błyszczyk zamiast błyszczeć na ustach, błyszczał na brodzie... Wyglądałam koszmarnie! I pomyśleć, że w takim stanie widział mnie Bill. Zdjęłam z siebie szlafrok, wyjęłam czysty ręcznik i wzięłam szybki prysznic. Osuszyłam dokładnie ciało po czym założyłam ciuchy, które pożyczył mi wokalista. Ria i ja mamy takie same rozmiary, więc były one sam raz. W szafce z ręcznikami znalazłam suszarkę, więc postanowiłam wysuszyć mokre włosy. Podczas suszenia dostrzegłam na parapecie okna kilka kosmetyków, o których najprawdopodobniej mówił blondyn, więc postanowiłam, że pomaluję się delikatnie.

Chwilę potem byłam już w kuchni, w której gotował Bill. Miał na sobie ciemne jeansy oraz zwykły szary podkoszulek. Pod nosem nucił sobie jakąś piosenkę.
- O już jesteś. Możesz mi podać z lodówki sos?- Poprosił mnie uśmiechnięty chłopak. Zauważyłam, że humor mu dopisywał.
- Już Ci daję. Wiesz Bill...w łazience zauważyłam kilka kosmetyków, więc ich użyłam. Mam nadzieję, że nie jesteś zły- Zapytałam się z nadzieją.
- Oczywiście, że nie. W końcu mówiłem Ci, ze masz się czuć jak u siebie- Odparł mieszając makaron.
- To świetnie. W czym Ci mogę pomóc?
- W szufladzie znajdziesz sztućce, a tam w szafce wysoko są talerze. Rozłóż je na stole, jakbyś mogła.
- Już się robi- Uśmiechnęłam się szeroko, biorąc się za nakrywanie do stołu. Najpierw wyjęłam czarne, kwadratowe talerze, które położyłam na szklanym stole w jadalni, następnie zgodnie z zasadą ułożyłam sztućce. Na koniec kubki z kawą zalałam wrzącą wodą, które również zaniosłam na stół.
- Myślę, że nie będziemy czekać na nich- Powiedział Bill po czym nałożył nam porcję obiadu i zasiadł do stołu uprzednio życząc mi smacznego.
- Nieźle gotujesz- Pochwaliłam blondyna próbując przygotowany przez niego posiłek.
- Dzięki, jednak to Tom jest tym zdolniejszym bliźniakiem- Westchnął głośno, na co zaśmiałam się głośno.
- Muszę spytać się go o noc, bo przyznam, że nic nie pamiętam- Mruknęłam.
- Ja też nie. Mam tylko małe przebłyski, ale nic więcej.
- Bill...no, bo my spaliśmy razem, więc no wiesz, czy my...- Podjęłam próbę tematu, który nie dawał mi spokoju, jednak blondyn mi przerwał
- Chcesz wiedzieć czy uprawialiśmy seks?- Zapytał spoglądając na mnie z lekkim rozbawieniem. Potwierdziłam nieśmiało skinieniem głowy- Nazywaj rzeczy po imieniu Ellie. Wiesz to, że ludzie śpią w jednym łóżku to nie oznacza, że musieli się ze sobą przespać. Co prawda nie pamiętam nic z nocy, ale jestem pewny, że nie zaciągnąłbym Cię od razu do łóżka. Jesteś naprawdę świetną dziewczyną. Poza tym dziwnie byłoby uprawiać seks z koleżanką- Zaśmiał się Bill. Na jego słowa uśmiechnęłam się delikatnie. Fajnie wiedzieć, że szanuje mnie i nie traktuje jak pierwszą lepszą dziwkę.
- Dzięki. Właśnie to chciałam wiedzieć.
- Cześć- Rozmowę przerwał nam zmęczony głos Toma.
- Ooo czyżby książę się już obudził?- Dogryzł mu blondyn, widząc zmarnowanego bliźniaka- Gdzie Liz?
- Woody!- W odpowiedzi usłyszeliśmy tylko jęk szatynki. Podeszła ona do gitarzysty chowając głowę w jego ramieniu. Śmiać mi się chciało widząc ich ledwo co przytomnych. Jakoś my z Billem tak rano nie wyglądaliśmy.
- Siadajcie póki ciepłe- Powiedziałam wstając od stołu, aby nałożyć im makaronu. Dwójka powolnym krokiem zasiadła przy stole.
- Wody! Nie jedzenia...-Mruknęła skacowana Liz. Zgodnie z jej prośbą podałam jej szklankę z piciem, a gitarzyście podałam jedzenie.
- O której my w ogóle wróciliśmy?- Zapytałam się.
- Na pewno było grubo po 3trzeciej- Odezwał się Tom- Wyspaliście się gołąbeczki?
- Taak...gołąbeczki?- Bill uniósł brew patrząc się zdziwionym wzrokiem na brata.
- No wiesz...wczoraj jak chciałem odwieźć dziewczyny do domu to Ty zapowiedziałeś, że w żadnym wypadku, bo one będą spać u nas. Razem z Ellie siedzieliście objęci z tyłu samochodu i śpiewaliście nam przeboje Neny...przyznam, że nie było to przyjemne dla moich uszu, ale wybaczam Wam. Widać, że świetnie się bawiliście- Zaśmiał się głośno i zaczął dalej streszczać nam noc tym razem zwracając się do szatynki. Spojrzeliśmy z Billem na siebie zdziwieni- Natomiast Liz już w klubie nie wytrzymała napięcia i zasnęła z głową na stole. Cóż...to nie był Twój dzień Słońce. Jakoś zawsze dłużej się bawiliśmy.
- A Ria?- Zapytała się już lekko rozbudzona dziewczyna.
- Ria pojechała do domu po pierwszej. Była zmęczona i nie chciała nam psuć zabawy, więc zamówiła taksówkę.
- Kurwa głowa mi pęka. Nie wytrzymam- Jęknęła cicho szatynka. Zaśmiałam się widząc jej zbolałe spojrzenie. Chwilę potem dziewczyna zrobiła się blada na twarzy i z zasłoniętą buzią poleciała do toalety.
- Kac morderca nie ma serca- Skomentował sytuację Bill.
- Rano nie byłeś lepszy- Odgryzłam mu się. Po czym zwróciłam się do starszego Kaulitza- No właśnie Tom, czemu my spaliśmy razem?
- Trzeba było iść spać z Lizą. Mówiłem Ci, ale ona poszła do mojego pokoju, a Ty z Billem do jego, więc postanowiłem Was nie budzić- Powiedział Tom upijając łyk kawy z kubka.
- W mojej głowie panuje totalna pustka...serio nic nie pamiętam- Westchnęłam cicho.
- Wiesz jakbym pił tyle co Wy to też bym nie pamiętał- Zaśmiał się głośno Tom- Może to i dobrze, że byłem kierowcą, bo tak to kto, by was wprowadził do samochodu.
- Kurwa- Po raz kolejny rozmowę przerwała nam Liza, która blada jak ściana usiadła przy stole. Położyła głowę na stole wzdychając głośno.
- Oj Liza coś czuję, że chyba będziemy się zbierać- Powiedziałam do szatynki głaszcząc ją po ramieniu- i tak nieźle zabawiliśmy u Chłopców.
- No co Ty Ellie! Siadaj na tyłku i siedź. Gdzie Ci się tak śpieszy...poza tym czuję, że ona i tak nie jest w stanie póki co normalnie funkcjonować- Odezwał się Tom próbując nas zatrzymać- Mam pomysł. Może zostaniecie u nas jeszcze to obejrzymy wieczorem jakiś film czy coś. Będzie fajnie.
- Niee Tom. I tak już długo u Was jesteśmy- Odpowiedziałam. Głupio mi było tak siedzieć bliźniakom na głowie cały dzień. Na pewno mają swoje plany.
- Tom ma rację- Odezwał się Bill uśmiechając się szeroko- To żaden problem. Mało to razy Liz u nas spędzała noce i dnie po imprezach. Rozgośćcie się.
- No nie wiem...
- Ellie siadaj na dupie i daj mi spokój. Nie dam rady dojechać do domu. Czuję, że...matko znowu- Powiedziała szatynka i po chwili znowu leciała do łazienki. Taa chyba faktycznie nie będę ryzykować, że zarzyga im samochód.
- No to postanowione!- Klasnął w dłonie wesoły Tom- Zaraz pojadę do sklepu zrobić jakieś zakupy i może zadzwonię do Rii. Zapytam się czy ma ochotę z nami spędzić miło wieczór.
- Dziękuję Wam za wszystko- Byłam wdzięczna Kaulitzom, że znoszą nas jeszcze. W końcu i tak nadużyłyśmy Ich gościnności- Noo to ja posprzątam po obiedzie, a wy...niech któryś zajrzy do tej rzygającej cholery. Proszę
- Idź Bill do niej, ja zadzwonię do Rii- Odezwał się Tom rozdzielając zajęcia. Blondyn poszedł sprawdzić co z szatynką, a Tom poszedł zadzwonić do czerwonowłosej.
- No czeeść Ria...-Usłyszałam coraz bardziej oddalający się głos Kaulitza. Zaśmiałam się cicho. Kto by pomyślał. Jeszcze dwa dni temu byłam w Polsce, a dziś jestem w L.A i to na dodatek w domu moich idoli. Noc spędziłam w najlepszym klubie jaki do tej pory widziałam. Wieczór przetańczyłam z moim nastoletnim ideałem, a rano budzę się w łóżku jego brata! Czy może zdarzyć się coś jeszcze bardziej zaskakującego? Gdyby ktoś mi rok temu powiedział, że tak będzie wyglądać mój początek pobytu w Los Angeles to chyba bym go wyśmiała. Bo faktycznie wątpię, żeby ktoś o normalnych zmysłach uwierzył mi w takie coś. Przeważnie takie historie dzieją się tylko w Hollywoodzkich filmach. A jednak...to jest prawda. Boję się, że to wszystko sen, który był tak realny. Obudzę się i znowu będę w swoim małym pokoju. Niczym nieprzypominającego Te sypialnie. Cóż...nie zostaje mi nic innego jak czerpać jak najwięcej z tego co mogę teraz przeżywać. Marzenia są po to, aby je spełniać...
KONIEC ROZDZIAŁU 3.
Na dziś to tyle...mam nadzieję, że podobał się Wam dzisiejszy odcinek. Mi osobiście niekoniecznie...niestety brak weny robi swoje :D Zapraszam do komentowania.
Buziaki Miśki ;*
No no impreza z Kaulitzami - marzenie xd tylko balabym sie upic bo wolalabym jednak wszystko pamietac xd
OdpowiedzUsuńSwietny rozdzial :)
www.my-passion-foto.blogspot.com
Hahah szczerze mówiąc to ja też :D Lepiej być świadomym w ich towarzystwie ;3
OdpowiedzUsuńDziękuję ;*
Jutro z chęcią Cię odwiedzę :)
Wooohoooo ! :D
OdpowiedzUsuńNo takie imprezy to ja rozumiem moja droga ;D
Tylko nie wiem czemu ale myślałam,że główna bohaterka wyląduje w łóżku z Tomciem hę :D?
Czyżby ktoś tu chciał wygryźć Rię :D?
Hahah :D
UsuńMoże wyciągnęłaś taki wniosek z ostatniej sceny w rozdziale 2. ;>
Bądź stałą czytelniczką to będziesz wszystko Skarbie wiedzieć ;*
No ciekawe, dlaczego Liza kojarzy Ci się z Liza xD Przez cały rozdział widziałam w Lizie tylko Lizę (Ta nasza Lizę xd) także no... xd I w sumie Ciebie. Czyli jak dla mnie jesteście głównymi bohaterkami tego story, bez dwóch zdań :D Oni wszyscy tacy pozytywni, że aż miło!
OdpowiedzUsuńBardzo przyjemny odcinek, poprawił mi humor! :D Także dziękuję bardzo i idę sobie go znowu zepsuć pisząc coś do siebie xD <3
Hahaha :D Już to wyjaśniam. Po prostu tworząc te opowiadanie przed oczami miałam Lizę. Pasowała mi świetnie do roli takiej niby cioci, która w rzeczywistości jest bardziej przyjaciółką i wgl :) Przyznam się, że pisząc kwestie Elizabeth wzoruję się trochę na naszej kochanej Liz ;3 Może niektórzy (np. Liza) uważają inaczej jednak ja mam swoje zdanie XDD Tylko nie wiem czemu Ty Ka. widziałaś mnie jako główną bohaterkę :D
UsuńHaahahah miło mi to słyszeć. Noo to w takim razie weny i jeszcze raz weny życzę Słońce! ;* Czekam z niecierpliwością :)
Podobało mi się! :) To taki lekki odcinek, idealny na poprawę humoru. Śmiałam się w głos, kiedy ani Ellie ani Bill nie wiedzieli, czy coś między nimi zaszło. Więcej tak pozytywnych odcinków :) Czekam na czwóreczkę i zapraszam do siebie na nowy odcinek.
OdpowiedzUsuńDziękuję :D
UsuńJeszcze do końca nie wiem jak dalej potoczą się losy bohaterów, jednak postaram się nie robić z tego smutów xdd
Pozdrawiam :*
Zgadzam się w stu procentach - marzenia są po to, by je spełniać !
OdpowiedzUsuńCiekawie się zaczyna znajomosc dziewczyn z blizniakami, a wlasciwie Ellie z blizniakami .. musiala przezyc szok, jak sie obudzila obok Billa, hehe :P
Czekam z niecierpliwoscia na ciag alszy,
zapraszam do siebie i pozdrawiam !!
KBill
world-of-kbill.blog.pl
Podoba mi się to! Opowiadanie zwykłe, nie wyszukane, a jednak poprawiające humor! :D. I o to chodzi!
OdpowiedzUsuńRozbawiła mnie totalnie sytuacja między Elli, a Billem po przebudzeniu.
Biedna Ell tu sensownego wyjaśnienia nie potrafi znaleźć, jest jej głupio,a Bill i Tom podeszli do tego na luzie. W ogóle się nie przejęli xD.
Typowi faceci :D.
Czekam na czwórkę ;). Życzę weny! ;*